sobota, 16 kwietnia 2011

Kanclerz Austrii Alfred Gusenbauer: chcemy silniejszej pozycji Polski w UE

Polska jest za bardzej przejrzystą i demokratyczną Unią Europejską. Taką deklarację złożył premier Jarosław Kaczyński ...
Polska jest za bardzej przejrzystą i demokratyczną Unią Europejską. Taką deklarację złożył premier Jarosław Kaczyński po spotkaniu z kanclerzem Austrii Alfredem Gusenbauerem. Premier wyraził nadzieję, że szczyt Unii w Brukseli wypracuje mandat, który pozwoli na zreformowanie Wspólnoty w ten sposób w ciągu roku. Kaczyński dodał, że podczas spotkania obie strony przedstawiły swoje stanowiska w sprawie unijnej konstytucji, a rozmowa przebiegła w dobrej atmosferze. Premier zwrócił jednak uwagę na niewystarczającą nieraz informację o stanowiskach poszczególnych państw. Innym tematem rozmowy była sytuacja na Bałkanach. Jarosław Kaczyński podkreślił, że Polska i Austria leżą w tej samej części Europy i utrzymują bardzo dobre stosunki. Dodał, że istnieją duże możliwości rozwoju współpracy gospodarczej. Kanclerz Gusenbauer powiedział, że Austria jest zainteresowana budową silnej Europy. Konstytucja Unii Europejskiej powinna sprawić, że Unia będzie zdolna do działania. Zdaniem Gusenbauera, dyskusji nad konstytucją nie można przeciągać na kilka lat, gdyż nie zgodzą się na to społeczeństwa Unii. Dokument, regulujący najważniejsze problemy możnaby, jego zdaniem, przyjąć dość szybko. Kanclerz wyraził przekonanie, że przyszłotygodniowy szczyt Unii Europejskiej w Brukseli wypracuje silny mandat dla dalszych prac nad konstytucją. Dodał, że Austria chce silniejszej pozycji Polski w Unii. Gusenbauer opowiedział się za unijną solidarnością w dziedzinie energetycznej, która powinna oznaczać zmniejszenie zależności od dostaw surowców energetycznych. Może się do tego przyczynić projekt budowy gazociągu "Nabucco", który w pewnym stopniu uniezależniłby Europę od dostaw gazu ziemnego z Rosji.

Austria: Socjaldemokraci prowadzą w powyborczych sondażach

W przedterminowych wyborach parlamentarnych w Austrii zwyciężyła Partia Socjaldemokratyczna przed Partią Ludową - takie są...
W przedterminowych wyborach parlamentarnych w Austrii zwyciężyła Partia Socjaldemokratyczna przed Partią Ludową - takie są pierwsze, sondażowe wyniki. Socjaldemokraci zdobyli jednak tylko 28,6 procent głosów. Jeszcze gorzej wypadła chadecja, która uzyskała 25,1 procent głosów.
Żadne z wielkich ugrupowań nie osiągnęło 30-procentowego poparcia, co dla lewicy i chadecji jest najgorszym wynikiem w powojennej historii Austrii. W 2006 roku socjaldemokraci uzyskali 35 procent głosów, a chadecy 34 procent.
Faktycznym zwycięzcą dzisiejszych wyborów jest skrajnie prawicowa Austriacka Partia Wolności, która otwarcie lansowała w swojej kampanii eurosceptycyzm wykorzystując nastroje ksenofobiczne. Otrzymała aż 17,9 procent głosów i znalazła się na trzecim miejscu, zwiększając swój stan posiadania z roku 2006 aż o 6 punktów. Na drugie skrajnie prawicowe ugrupowanie, Sojusz na rzecz Przyszłości Austrii Joerga Haidera głosowało aż 11,9 procent wyborców, podczas gdy w roku 2006 - 7 procent. Austriacka partia Zielonych otrzymała tylko 10,5-procentowe poparcie.
"To totalna katastrofa. Spełnił się czarny sen. Austria skręca gwałtownie na prawo. Fatalna polityka wielkiej koalicji doprowadziła do spektakularnego sukcesu skrajnej prawicy" - powiedział Polskiemu Radiu politolog Peter Ulram.
Ogłoszenia wstępnych oficjalnych wyników należy się spodziewać późnym wieczorem, ale ostatecznych - dopiero po 6 października, kiedy 10 procent wyborców nadeśle swoje głosy za pośrednictwem poczty.

Zmiany w komisji samorządu teryrtorialnego

Nowym szefem komisji samorządu teryrtorialnego i polityki regionalnej został Dawid Jackiewicz z PiS. Wcześniej Komisja ...
Nowym szefem komisji samorządu teryrtorialnego i polityki regionalnej został Dawid Jackiewicz z PiS. Wcześniej Komisja odwołała swoje prezydium. Dotąd komisji szefował Waldemar Pawlak z PSL. Jego zastępcami byli Waldy Dzikowski z PO, Dawid Jackiewicz z PiS i Waldemar Nowakowski z Samoobrony. Wczoraj Sejm zdecydował o poszerzeniu składu komisji o 30 posłów. Tym samym liczy ona 61 osób i jest największą sejmową komisją. Organ ten pracuje teraz, między innymi, nad zmianami w samorządowej ordynacji wyborczej forsowanymi przez PiS. Zakłada ona tak zwane "blokowanie list". Propozycjom tym sprzeciwia się opozycja. Według niej, faworyzują one obecną koalicję rządową, a więc PiS, LPR i Samoobronę. Waldemar Pawlak jest jednym z zagorzałych przeciwników zmian w ordynacji. Dziś w wywiadzie dla radiowej Trójki nazwał projekt zmian "wariackim i niepotrzebnym".

Nie będzie publicznego wysłuchania projektu nowelizacji ordynacji wyborczej do samorządów

Sejmowa komisja samorządowa odwołała publiczne wysłuchanie projektu nowelizacji ordynacji wyborczej do samorządów. ...
Sejmowa komisja samorządowa odwołała publiczne wysłuchanie projektu nowelizacji ordynacji wyborczej do samorządów. Wysłuchanie miało się odbyć 11 września. Za zgłoszoną przez Prawo i Sprawiedliwość uchwałą o odwołaniu wysłuchania głosowało 31 posłów. Nikt nie był przeciw. Posłowie opozycji nie wzięli udziału w głosowaniu. Wcześniej odbyła się burzliwa dyskusja, w trakcie której opozycja chciała uniemożliwić głosowanie środkami formalnymi. Przeprowadzenie wysłuchania publicznego mogłoby uniemożliwić koalicji rządowej zmianę ordynacji wyborczej przed planowanym na 12 listopada terminem wyborów. Chodziło przede wszystkim o poprawkę umożliwiającą blokowanie list wyborczych. Według opozycji, faworyzuje to PiS, Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę. Wczoraj Sejm powiększył skład komisji o około 30 posłów. Koalicja ma teraz przewagę w komisji. Dziś rano komisja odwołała przewodniczącego, Waldemara Pawlaka z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który był przeciwko blokowaniu list. Zastąpił go Dawid Jackiewicz z PiS. Zmieniono też skład prezydium komisji, w którym zasiadają wyłącznie posłowie koalicji. Reprezentujący opozycję poseł Platformy Obywatelskiej Waldy Dzikowski zrezygnował na znak protestu z funkcji wiceprzewodniczącego.

Komisja Europejska sprawdza niemieckie firmy energetyczne

Urzędnicy Komisji Europejskiej przeszukali siedziby największych niemieckich koncernów energetycznych. Bruksela ...
Urzędnicy Komisji Europejskiej przeszukali siedziby największych niemieckich koncernów energetycznych. Bruksela podejrzewa cztery firmy o zmowę cenową i sztuczne zawyżanie cen energii na rynku niemieckim. Specjaliści z Komisji Europejskiej i Niemieckiego Urzędu do spraw Konkurencji przeprowadzili kontrole w siedzibach czterech niemieckich potentatów energetycznych oraz związanych z nimi spółek. Badają oni, czy firmy E-ON, RWE, Vattenfall i EnBW uzgadniały między sobą ceny energii, a także czy dokonały podziału terytorium Niemiec na strefy wpływów poszczególnych koncernów. Oznaczałoby to złamanie obowiązującej w krajach Unii zasady wolnej konkurencji. Komisja Europejska nie po raz pierwszy interesuje się działalnością niemieckich firm energetycznych. Jej urzędnicy przeszukali ich siedziby w maju tego roku. Rzeczniczka Urzędu do spraw Konkurencji powiedziała jednak, że obie kontrole nie mają nic wspólnego. Zarówno przedstawiciele Komisji Europejskiej jak i niemieckiego urzędu nie podają szczegółów ani rezultatów dzisiejszego przeszukania.

Kaczyński i Rasmussen o bezpieczeństwie energetycznym

Premierzy Polski i Danii są zgodni, że konieczna jest redukcja zależności starego kontynentu od importowanych źródeł ...
Premierzy Polski i Danii są zgodni, że konieczna jest redukcja zależności starego kontynentu od importowanych źródeł energii. Kwestia bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej była głównym tematem rozmów obu polityków podczas wizyty Andersa Fogh Rasmussena w Warszawie. Szef duńskiego rządu przypomniał, że kilka dni temu jego kraj przedstawił propozycję wzmocnienia polityki energetycznej Unii Europejskiej. Duńczycy chcą, aby zwiększyć wykorzystanie odnawialnych źródeł energii oraz wydajności energetycznej. Premier Rasmussen zwrócił także uwagę, iż konieczne jest, aby kraje Wspólnoty mówiły jednym głosem i tworzyły wspólna linię w kwestii bezpieczeństwa energetycznego. Premier Jarosław Kaczyński dodał, że nie można dopuścić do sytuacji, by wobec państw Europy stosowano tak zwaną broń energetyczną. Politycy zgodzili się ponadto, że ważne jest przyjęcie traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej. Anders Fogh Rasmussen powiedział, że - według niego -traktat nicejski jest dobry, ale przed rozpoczęciem dalszych prac nad dokumentem, należy wziąć pod uwagę głosy z Francji i Holandii. Obywatele tych państw odrzucili w referendach traktat konstytucyjny Unii Europejskiej. Premier Danii dodał, że przyszłością Wspólnoty jest kooperacja i kompromis.

Czy Niemcy otworzą rynek pracy dla Polaków ?

Politycy współrządzącej CDU/CSU rozważają otwarcie niemieckiego rynku pracy dla Polaków i obywateli z pozostałych ...
Politycy współrządzącej CDU/CSU rozważają otwarcie niemieckiego rynku pracy dla Polaków i obywateli z pozostałych �nowych" krajów Unii Europejskiej przed rokiem 2011. Chadecy wskazują na potrzebę skrócenia okresu przejściowego ze względu na brak pracowników w wielu sektorach gospodarki. Minister gospodarki Michael Glos powiedział w wywiadzie dla telewizji publicznej ARD, że Niemcy powinny rozważyć liberalizację przepisów chroniących ich rynek pracy. �Dla niektórych grup pracowników należałoby wprowadzić prawo do swobodnego podejmowania pracy na terenie całej Unii" - stwierdził Glos, nie precyzując jednak, o jakie grupy chodzi. Gospodarczy ekspert CDU Laurenz Meyer w rozmowie z �Berliner Zeitung" również uznał skrócenie okresu przejściowego za godne rozważenia. Taką możliwość skrytykowały natomiast związki zawodowe. W wypowiedzi dla tego samego dziennika ich przedstawicielka przypomniała, że wśród 4 milionów niemieckich bezrobotnych są również dobrze wykwalifikowane osoby i rząd powinien zadbać przede wszystkim o to, aby to one miały pracę. Niemcy, obok Austrii, wprowadziły wraz z rozszerzeniem Unii przed trzema laty najdłuższy okres ochronny dla swojego rynku pracy. Sytuacja na nim zostanie poddana ocenie w roku 2009 r. i jeśli rząd w Berlinie uzna, że istnieje konieczność dalszej ochrony, obcokrajowcy nie będą mogli pracować w Niemczech przez kolejne 2 lata, do roku 2011.